Szukaj na tym blogu

niedziela, 24 lipca 2011

Konsumpcjonizm

Tak, zakup takiego bajeranckiego telewizora to strzał w dziesiątkę. Do tej pory widziałam twarz osoby na dole ekranu, a nogi na górze, bo obraz dzielił się na dwa pasy i do tego jeszcze na odwrót - jakby do góry nogami. Teraz wizja jest tak piękna, że nie chce się oczu od niego odrywać. Głośnik też wyjątkowo dobrze daje. "Raj dla par" chyba się rodzince spodobał, bo śmiali się. 

Dzisiaj cały dzień strasznie boli mnie głowa, od samego rana...
Jeszcze tylko parę stron książki i idę spać. Niby cały dzień nic nie robiłam, a zmęczona jestem strasznie.


A to małe balonowo, żeby sny były kolorowe. Brnoc :P

:)

Przyjechała siostra z mężem. Vizorek się im podoba, tak samo, jak i nam. Siostra robi się już pomału kulista, znak, że "Obcy" rośnie i ma się dobrze. 
Nauczyłam się już jako tako obsługi. Umiem uruchamiać wszystko, co do szczęścia człowiekowi potrzebne. Właśnie zgrywam film na pędraka na dzisiejszy wieczór. Co powiecie na "Raj dla par"? Widziałam, więc wiem, że wesołe i że warto pokazać rodzince.
Zaraz będzie kolacja, nie ukrywam - zgłodniałam. 

Vizja

Jest!
Jest piękny!
Taki nowiutki, lśniący, duży i wyraźny!
Na imię mu SONY Bravia.
Cała kasa poszła... Ale pierwszy raz od wielu dni, od kiedy popsuł się spadek po babci, czyli nasz staruszek kochany, mogłam coś obejrzeć w TV :D

Gruchanie

Dziś około 5.30 rano obudziło mnie gruchanie. Dwa gołębie siedziały na gałęzi i uparcie gruchały do siebie nie dając mi nawet w niedzielę spać. Zajęłam się czytaniem książki. Nudna, ale czymś musiałam się zająć, aż do teraz. Właśnie jem śniadanie. Zaraz trzeba będzie się ubrać i na coniedzielną mszę. Jest dosyć ciepło i zastanawiam się, co ubrać. Pierwotny plan był taki, że włożę spodnie na kant i jakąś bluzkę, ale teraz już sama nie wiem. 
Mama szykuje właśnie śniadanie, ja skończyłam płatki.
- Tylko tyle? Nie dasz rady telewizora nieść - mówi do mnie.
Dziś wielki dzień - będziemy kupować telewizor. 
- I. wstawaj, mięsko Ci krajam chudziutkie. Chyba napiszę książkę "Skazana na boczek" - śmieje się.
- Co ja tam nawłączałam w tym telefonie - próbowała zadzwonić do siostry mężatki. - Nawet internet uruchomiłam - śmieje się.
- Zrób mi kawy kobieto - śmieję się do Mamusi. Mówi, że już jej wypiłam cały słoiczek i że nie dostanę. Normalnie nie piję kawy, ale, że wstałam tak wcześnie to nawet mam ochotę. Ale i tak nie napiję się. Jeśli piję to albo mleko, albo herbatę cytrynową. 
Jeść jeszcze, czy już wystarczy? W co się ubrać? Cóż za wzniosłe pytania o świcie :D
Muszę się pozbierać w jeden kawałek i ruszyć z miejsca, choć wcale mi się nie chce. Choć dziś jest niedziela, to czeka mnie pełno roboty. Kolejny dzień ogórkowych żniw. Lubię to, choć dziwnie to może wyglądać z innej perspektywy.
Ok, lecę obudzić siostrę i Tatusia. Czas wstawać i wracać do świata żywych.