Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 lipca 2011

Spać...

Już prawie północ. W końcu uporałam się ze wszystkimi rzeczami, które zalegały w ciągu dzisiejszego wieczoru. Nie mam już siły na nic. Ale muszę coś przeczytać, bo inaczej teoretycznie nie zasnę. Choć czuję, że dzisiaj nie miałabym z tym najmniejszego problemu. 

Do kogo by się tu dziś przytulić?
Hmm... Trudny wybór.
Ok, dzisiaj przytulam się do poduszki.
Biedna poduszka.
Przez tyle lat stała się już prawie płaska.
Dobranoc.

Kolacyja filmowa

Dzisiejszy dzień był dla mnie bardzo pracowity. Od rana coś robiłam i to w dużych ilościach. 
Jestem zmęczona...
A na kolację zrobiłam frytki, także w dużych ilościach, oraz ogórki - pseudo mizerię, bo to tylko pokrajane ogórki - tak dla zdrowia.
A teraz oglądam z rodzicami film - ok, przesadziłam, ale na usprawiedliwienie dodam, że przecież nie wiedziałam, co im puszczam. Śmieszne. Ale i zboczone. Ok, wracam do oglądania i pilnowania frytek na gazie.