Jutro obrona - masakra... Mama nadzieję, że Niebo zlituje się nade mną, a Ziemia miłą mi będzie i że w miarę (chociaż) dobrze zaliczę ten ostatni w moim życiu egzamin "szkolny".
Pozdrawiam przede wszystkim samą siebie, żeby dodać sobie otuchy.
Pa, pa i do jutra zzz.... :0 Ratunku!!!
Szukaj na tym blogu
wtorek, 19 czerwca 2012
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
(Za)lany poniedziałek
Oj, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Wszelkie próby wyprowadzenia mnie z równowagi, czy choć zdenerwowania poległy na samym ich początku. Za to K. przeszła samą siebie - dawno mnie aż tak brzych ze śmiechu nie bolał :D :D :D pozdrowienia dla całej ekipy hi hi :)
niedziela, 25 marca 2012
czwartek, 22 marca 2012
Nie ma to jak robić nic, kiedy trzeba robić wiele :) Czyli zajęcia na pracowni magisterskiej hi hi :D Nie chce mi się niczego zaczynać, bo i tak brakuje mi danych. Poczekam, aż mi dostarczą dane i wtedy zacznę. Pozdrowienia dla Ylli i W. - fajny poranek :) Idę dręczyć panów doktorów - ciekawe czy mogą jeszcze na mnie patrzeć hi hi :D :D :D
piątek, 16 marca 2012
Pracowanko
Tydzień pod znakiem pracy - poniedziałek - zakupoholizm, wtorek - pisiu pisiu, środa to samo, czwartek - komentarze promotora, że teraz dziewczyny wolą starszych (przy okazji dogryzł młodemu doktorowi z którym nieraz ucinałam sobie pogaduchy) i nie mógł oderwać wzroku od moich krwistych paznokci hi hi :D, a dzisiaj - piątek - w pracy lipa... ruchu nie było, a co za tym idzie kasy nie było... później droga krzyżowa i msza (w domu dziś byłam 15 minut po pracy), a teraz wychodzę po 45 minutach po siostrę na pociąg, tak żeby się nie bała... Też nieraz marzyło mi się, żeby ktoś po mnie wyszedł, ale nigdy nikogo nie było. Tym bardziej chętnie wychodzę po nią :) Zawsze milej, jak się wie, że ktoś na ciebie czeka...
Poooooozdrowienia dla Ylli i jej nasionka "W" :D :D :D
środa, 29 lutego 2012
Dzień kolejny i kolejny
Dzień czwarty upłynął pod znakiem pisania pracy magisterskiej, mam nadzieję, że piąty także, bo terminy gonią tak, że aż pięty im brzęczą :D
poniedziałek, 27 lutego 2012
Dzień trzeci
Posuwam się małymi kroczkami do przodu. Jak zacznę trening mam nadzieję, że będą już większe, bo w takim tempie to daleko nie zajdę... :/
niedziela, 26 lutego 2012
Dzień drugi
Nerwówka. To jest najgorsze dla mnie co może być. Czuję, że cały świat mnie nienawidzi - i ma rację. Sama siebie nienawidzę...
sobota, 25 lutego 2012
środa, 22 lutego 2012
Dzień pierwszy
Umieram...
Moja głowa jest zbyt mała by pomieścić taką ilość spraw.
A będzie jeszcze gorzej... Skąd wiem? To czuje się "w kościach" :|
sobota, 18 lutego 2012
Miodzio, choć słodki nie bardzo mi smakuje...
Tak to już jest, kiedy człowiek nie ma ochoty na nic i praktycznie do wszystkiego musi się zmuszać. A i tak najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten stan i te myśli wracają... Ciągle przez tyle lat... Napisze prace magisterską, phi, o ile szybciej nie napiszą mojego nekrologu hi hi :D
A na zdjęciu Johnny Castle :D :D :D
środa, 15 lutego 2012
...
A co u mnie?
Praca, praca, praca...
Piszę pracę magisterską, a raczej udaję, że piszę, bo mam tyle innych prac zaliczeniowych, że na nic czasu nie starcza :/
A to zdjęcie ze starych zbiorów :)
Zzzima :)
Zzzima :)
Fajny ten śnieg o ile nie trzeba z domu wychodzić :)
A na zdjęciu pierzynka zsuwająca się ze szklarni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)