Szukaj na tym blogu

piątek, 16 marca 2012

Pracowanko

Tydzień pod znakiem pracy - poniedziałek - zakupoholizm, wtorek - pisiu pisiu, środa to samo, czwartek - komentarze promotora, że teraz dziewczyny wolą starszych (przy okazji dogryzł młodemu doktorowi z którym nieraz ucinałam sobie pogaduchy) i nie mógł oderwać wzroku od moich krwistych paznokci hi hi :D, a dzisiaj - piątek - w pracy lipa... ruchu nie było, a co za tym idzie kasy nie było... później droga krzyżowa i msza (w domu dziś byłam 15 minut po pracy), a teraz wychodzę po 45 minutach po siostrę na pociąg, tak żeby się nie bała... Też nieraz marzyło mi się, żeby ktoś po mnie wyszedł, ale nigdy nikogo nie było. Tym bardziej chętnie wychodzę po nią :) Zawsze milej, jak się wie, że ktoś na ciebie czeka... 

Poooooozdrowienia dla Ylli i jej nasionka "W" :D :D :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz