Szukaj na tym blogu

niedziela, 4 września 2011

Ostatnie ciepełko

Niedziela, popołudnie. Siedzę przed domem z lapkiem na kolanach, grzeje się w promieniach wrześniowego słońca. Kto wie, może to ostatni taki dzień w tym roku, kiedy temperatura osiągnęła około 25 st.C.
W piątak byłam na urodzinach pubu V. Niby wszystko ładnie, pięknie, ale jakoś nie było tematu do rozmowy z tymi wszystkimi ludźmi... Nie odnajduję się już w tym wszystkim i coraz ciężej mi jest się zdecydować na takowe wyjście z domu. To chyba oznaka, że się starzeje, czy jak? :/
Kiciuś położył się obok mnie, jakie on ma milutkie futerko... 
Trzeba by się zabrać za pisanie pracy magisterskiej, ale jak to ugryźć tego nikt już nie powiedział...
Dosyć tego marudzenia - jest piękny dzień, trzeba się nim cieszyć :)
No, to cieszę się, a kiciuś razem ze mną :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz