Szukaj na tym blogu

środa, 7 stycznia 2015

Nudno...

Świat niby ten sam a jak by inny. Dni zlewają się w jedno. Od dwóch i pół roku pracuje w tym samym miejscu, a od dwóch próbuje zmienić pracę. Najgorsze jest to że nie widzę żadnej opcji na zmianę, cały czas tak samo... Teraz czuje się dobrze. Ale są takie dni kiedy nie chce mi się wstawać z łóżka. Pojawiło się światełko, może tym razem lampka się zapali...

czwartek, 1 maja 2014

Zzz

Ciekawe uczucie... Obejrzałam "Sale samobójców" po raz kolejny, nie wiem który i znowu to wróciło. Ciekawe jak głośno będę wydzierać się dziś w nocy. A może właśnie na odwrót - będzie cisza? Słaby to film, ale ja oglądając nie widzę go tylko wspomnienia. Może i dobrze, że nikt nie wie

sobota, 16 listopada 2013

Marudzę

Po marudzę sobie trochę - kupiłam samochód, ale nie mam gdzie nim jeździć. Mam pracę, ale chyba zaraz się uduszę. Czułam się w tej pracy samotnie, jako jedyna dziewczyna - mam koleżankę, która pewnie jak się już wszystkiego ode mnie nauczy, to mnie w tej pracy całkiem zastąpi. Miałam operację (minęło już prawie dwa miesiące), a noga boli mnie jeszcze gorzej niż przedtem - wtedy to coś "wyłaziło" z boku, a teraz nad rzepką, co bolesne jest sto razy bardziej i rezultat jest taki, że nie mogę praktycznie zginać kolana i bez utykania chodzić :(
Czyli sporo zmian, teoretycznie powinny wyjść na lepsze - takie było założenie - a jak się skończyło to już powyżej o tym było. 
Kontynuując - życia prywatnego brak, czego o siostrze K. nie można powiedzieć (właśnie randkuje).

sobota, 11 maja 2013

Ciągnie się...

Cały czas to samo - cały czas jestem zasadniczo bezrobotna - drugi raz jestem na stażu - tym razem pół rocznym. Od lutego do połowy sierpnia. Za grosiaki. I próbuje nazbierać na najtańszy samochód. Ale bez pożyczki się i tak nie obejdzie... Jakoś to pewnie będzie, jakoś się ciągnie dalej... Szkoda tylko, że w życiu prywatnym... Nie, nie mam już nawet znajomych... Papa

sobota, 19 stycznia 2013

Jestem bezrobotna.
Trochę dorabiam i traktują mnie tam strasznie za marne grosze.
Jestem cholernie samotna.
Wcześniej mogłam porozmawiać z rodziną - teraz nie mam już nikogo.

Pierwszy raz od parunastu lat myślę znów o tym, żeby się zabić...
Już nie płaczę, jak kiedyś. Nie mam już łez. A do tego jestem już zupełnie pusta w środku. I tylko te koszmary...

Niech mi Bóg wybaczy... Ja potrzebuję tylko trochę ciszy. Nic więcej, na prawdę...

wtorek, 19 czerwca 2012

Magisterium

Jutro obrona - masakra... Mama nadzieję, że Niebo zlituje się nade mną, a Ziemia miłą mi będzie i że w miarę (chociaż) dobrze zaliczę ten ostatni w moim życiu egzamin "szkolny".
Pozdrawiam przede wszystkim samą siebie, żeby dodać sobie otuchy.
Pa, pa i do jutra zzz.... :0 Ratunku!!!

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

(Za)lany poniedziałek

Oj, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Wszelkie próby wyprowadzenia mnie z równowagi, czy choć zdenerwowania poległy na samym ich początku. Za to K. przeszła samą siebie - dawno mnie aż tak brzych ze śmiechu nie bolał :D :D :D pozdrowienia dla całej ekipy hi hi :)